Jak
nie kochać jesieni, jej babiego lata,
Liści
niesionych wiatrem, w rytm deszczu tańczących.
Ptaków,
co przed podróżą na drzewach usiadły,
Czekając
na swych braci, za morze lecących.
Jak
nie kochać jesieni, jej barw purpurowych,
Szarych,
żółtych, czerwonych, srebrnych, szczerozłotych.
Gdy
białą mgłą otuli zachodzący księżyc,
Kojąc
w twym słabym sercu, codzienne zgryzoty.
Jak nie kochać jesieni,
smutnej, zatroskanej,
Pełnej tęsknoty za tym, co już nie
powróci.
Chryzantemy pobieli, dla tych, których nie ma.
Szronem
łąki maluje, ukoi, zasmuci.
Jak nie kochać jesieni, siostry
listopada,
Tego, co królowanie blaskiem świec rozpocznie.
I w
swoim majestacie uczy nas pokory.
Bez słowa na cmentarze wzywa
nas corocznie.
Tadeusz
Wywrocki
piekny ;-)
OdpowiedzUsuńNiesamowity ....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam .
Śliczny anioł! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuń