piątek, 30 marca 2012

JASKÓŁKA W INSPIRACJI



...."Historia ta wydarzyła sie naprawdę...

  Pewnej nocy, podczas burzy, na balkon mojej siostry spadło gniazdo z małymi pisklętami, ale tylko jeden pisklak przeżył. Była to jaskółka. Siostra wraz z mężem postanowili sie nią zaopiekować i nie pozostawiać na pastwę losu.

Şimşek ( z tur. błyskawica), bo tak ją właśnie nazwali odpłaciła się im wspaniałą miłością.
Był to dla mnie niesamowity i wręcz niewiarygodny obraz: dzikiego, wolnego ptaka, który tak bezgranicznie zaufał człowiekowi...
Şimşek każdego ranka budził ich swoim świergotem, jadł razem śniadanie i mieszkał całymi dniami w dłoni siostry, razem chodzili do kina, teatru, latali samolotem a kiedy przychodziła chwila czułości potrafił całować ją w usta swoim malutkim dzióbkiem.
Kiedy byłam w ciąży spała spokojnie na moim wielkim brzuchu zwinięta w kłębuszek :)
Pewnego dnia przyszedł niestety ten czas, że mała czarna jaskółka nie zaśpiewała...
Siostra do dzisiejszego dnia nosi w specjalnym naszyjniku jej piórko z ogona i kiedy na niebie widzi lecące jaskółki, z miłością i smutkiem wpatruje sie w niebo z nadzieją, że zobaczy tam swojego Şimşeka.
Mogłabym jeszcze dużo opowiadać o tej przyjaźni, ale chciałam ująć najistotniejsze.
Mam nadzieję, że opowieśc ta pomoże Pani podjąć decyzję o namalowaniu obrazu na desce z jaskółką i miłością w tle....."


Ten wspaniale inspirujący list dostałam od pewnej Pani imieniem Dorota, która mieszka w pięknym miejscu w okolicy Suwałk. Sądzę, że właśnie dzięki niej jaskółki będą dość często gościć na moich malowanych deskach.






sobota, 24 marca 2012

MADONNA NIE-SKĘPSKA

Co pewien czas nawiedza mnie chęć stworzenia kapliczki. Tu Kapliczka z Madonną z dzieciątkiem, w założeniu Madonna Skępska. Ta jednaka ma dzieciątko, więc to nie jest Skępska:). Chyba jednak moja:)..... Dekoracja szkliwiona złotem na bezbarwnym szkliwie. Trochę naiwna, ale......






piątek, 2 marca 2012

WISŁAWA SZYMBORSKA O NATCHNIENIU, PRACY I WŁADZY.....

Wisława Szymborska o natchnieniu, pracy i władzy (z Odczytu Noblowskiego Sztokholm, 7 grudnia 1996): "..Natchnienie nie jest wyłącznym przywilejem poetów czy artystów w ogólności. Jest, była, będzie zawsze pewna grupa ludzi, których natchnienie nawiedza.To ci wszyscy, którzy świadomie wybierają sobie pracę i wykonują ją z zamiłowaniem i wyobraźnią. Ich praca może być bezustanną przygodą, jeśli tyl...ko potrafią w niej dostrzec coraz to nowe wyzwania. Natchnienie, czymkolwiek ono jest, rodzi się z bezustannego "nie wiem". Takich ludzi nie jest zbyt wiele. Praca nielubiana, praca, która nudzi, ceniona tylko dlatego, że nawet w tej postaci nie dla wszystkich jest dostępna, to jedna z najcięższych ludzkich niedoli. Rozmaici fanatycy, demagodzy walczący o władzę przy pomocy kilku byle głośno wykrzykiwanych haseł, także lubią swoją pracę. No tak, ale oni "wiedzą". Wiedzą, a to, co wiedzą, starcza im raz na zawsze. A wszelka wiedza która nie wyłania z siebie nowych pytań, staje się w szybkim czasie martwa".