piątek, 30 marca 2012

JASKÓŁKA W INSPIRACJI



...."Historia ta wydarzyła sie naprawdę...

  Pewnej nocy, podczas burzy, na balkon mojej siostry spadło gniazdo z małymi pisklętami, ale tylko jeden pisklak przeżył. Była to jaskółka. Siostra wraz z mężem postanowili sie nią zaopiekować i nie pozostawiać na pastwę losu.

Şimşek ( z tur. błyskawica), bo tak ją właśnie nazwali odpłaciła się im wspaniałą miłością.
Był to dla mnie niesamowity i wręcz niewiarygodny obraz: dzikiego, wolnego ptaka, który tak bezgranicznie zaufał człowiekowi...
Şimşek każdego ranka budził ich swoim świergotem, jadł razem śniadanie i mieszkał całymi dniami w dłoni siostry, razem chodzili do kina, teatru, latali samolotem a kiedy przychodziła chwila czułości potrafił całować ją w usta swoim malutkim dzióbkiem.
Kiedy byłam w ciąży spała spokojnie na moim wielkim brzuchu zwinięta w kłębuszek :)
Pewnego dnia przyszedł niestety ten czas, że mała czarna jaskółka nie zaśpiewała...
Siostra do dzisiejszego dnia nosi w specjalnym naszyjniku jej piórko z ogona i kiedy na niebie widzi lecące jaskółki, z miłością i smutkiem wpatruje sie w niebo z nadzieją, że zobaczy tam swojego Şimşeka.
Mogłabym jeszcze dużo opowiadać o tej przyjaźni, ale chciałam ująć najistotniejsze.
Mam nadzieję, że opowieśc ta pomoże Pani podjąć decyzję o namalowaniu obrazu na desce z jaskółką i miłością w tle....."


Ten wspaniale inspirujący list dostałam od pewnej Pani imieniem Dorota, która mieszka w pięknym miejscu w okolicy Suwałk. Sądzę, że właśnie dzięki niej jaskółki będą dość często gościć na moich malowanych deskach.






2 komentarze:

  1. Piękna historia wspaniale Cię zainspirowała, bo obraz jest śliczny! A te ptaszki na sznurku są świetnym dopełnieniem całości! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, tak historia zupełnie niecodzienna:)

    OdpowiedzUsuń