sobota, 13 marca 2010

LONDYŃSKIE MIGAWKI - PART 1

Moja ostatnia wizyta w Londynie uzmysłowiła mi, że mimo, że mieszkam na wsi od wielu lat dusza "mieszczucha" tkwi we mnie nadal. Londyn należy do miast, w których mogłabym mieszkać  i nigdy z niego nie wyjeżdżać:). W tym mieście jest jakiś niezaprzeczalny czar, atmosfera szczególnie miła mieszczuchom:) Dzień zaczęłam prawdziwym angielskim śniadaniem:)
Najprościej wsiąść do autobusu. Tu na zdjęciu rzadkość. Autentyczny stary miejski autobus, który oczywiście właśnie się zepsuł:)


Skoro autobus nas zawiódł  na pewno tego  nie zrobi londyńska taksówka.
Magdalena w akcji:)


Nic z tego do Harrodsa nie pójdziemy:)
Zwiedzimy Londyn z dachu piętrowca.

Jak widać brak znajomości angielskiego nie jest przeszkodą w zwiedzaniu miasta.
Ten zegar chyba wszyscy znają:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz